Jak bić się z mniejszym, ale zwinnym ? Mam 180cm wzrostu i mam się bić z kolegą który jest o ok 20cm niższy i chyba z 20kg lżejszy. Jestem w miare chudy i też zwinny i jestem prawie pewny że wygram ale nie chwalmy dnia przed zachodem. Bardziej skupić się na dźwigniach, ciosach prostych, kopnięciach? co polecacie? Zobacz 5 odpowiedzi na pytanie: Jak najlepiej nauczyć się bić? Pytania . Wszystkie pytania; Sondy&Ankiety; Kategorie . Szkoła - zapytaj eksperta (1849) Co zrobić jak trzeba się bić ? To dobre pytanie Bo wszystko zależy od Twojego podejścia. Nie każdą bójke można wygrać walką albo używając siły fizycznej Zobacz 8 odpowiedzi na pytanie: Jak samej nauczyć się bić? Pytania . Wszystkie pytania; Sondy&Ankiety; Kategorie . Szkoła - zapytaj eksperta (1888) Pamiętaj, że jest to trudny język i na pewno płynności nie osiągniesz w rok. Nie stresuj się jednak. Podejdź do tego jak do dobrej zabawy i do czegoś, co ćwiczy Twój umysł. Naucz się języka tajskiego w efektywny sposób. Porady, wskazówki, narzędzia. Najlepsze porady dla ambitnych miłośników Tajlandii i tajskiego. przyjaźnie nastawione do innych, a i to drugie dziecko uspokaja się… Widzisz, jak oboje się odprężają, zaczynają się uśmiechać, rozmawiają ze sobą, są spokojni i uprzejmi dla siebie… wszystko jest w porządku. Nikt nie widział cię zaglądającego przez okno. Pochylasz się i skradasz z powrotem do samolotu. . ... Ekspert Szacuny 11034 Napisanych postów 50700 Wiek 29 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 57816 Mieszkam na konkretnym zadupiu(jest tylko karate) i chciałbym sie nauczyć bić. Doradżcie mi co robić i czy iść na to karate. Ekspert SFD Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120 Wyjątkowo przepyszny zestaw! Zgarnij 3X NUTLOVE 500 w MEGA niskiej cenie! KUP TERAZ ... Początkujący Szacuny 2 Napisanych postów 569 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 5537 to zalezy jeszcze jakie masz karate ale sądze ze w twoim wieku karate przyda ci sie bardzo i sugerowałbym zapisanie sie do jakies sekcji np kyokushin ,albo z nowoczesnych shidokan gdyz jak juz wiele osób mówiło że karate daje solidne podstawy , i w miedzy czasie szukaj czegoś konkretnego np ,wszelkich odmian jujitsu , judo , sambo w sumie mozna by tak długo ale najwazniejsze jest to zeby styl był kontaktowy , mnóstwo sparingów i wogóle bo cwicząc z cieniem czy kata nauczysz sie moze ciosów ale zastosowac w walce nie bedziesz umial . "Jeżeli nie wiesz człowieku jak postąpić, na wszelki wypadek postąp uczciwie." _SFD JUJITSU TEAM_ "Jeżeli nie wiesz człowieku jak postąpić, na wszelki wypadek postąp uczciwie." ... Początkujący Szacuny 0 Napisanych postów 468 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 9167 Z Twojego profilu widzę, że już wiesz co masz robić, więc rób to. człowiek, dopóki nie sprawdzi sam siebie w czynie, jest w stanie oszukiwać się bez ograniczeń Człowiek, dopóki nie sprawdzi sam siebie w czynie, jest w stanie oszukiwać się bez ograniczeń. 2 dan Kosolokaikan Karate ... Ekspert Szacuny 11034 Napisanych postów 50700 Wiek 29 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 57816 kup sobie worek, znajdz kogos kto potrafi boksowac (technika uderzenia itd) i wal w niego ile wejdzie (tylko technicznie) pogadaj z jakims kumplem i posparujcie troche (tylko ostroznie :) ) ... Początkujący Szacuny 9 Napisanych postów 4047 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 20273 Znalazlem tutaj cos o waszym KK Jak nie masz nic lepszego to wal smialo, chyba ze macie zapasy albo boks a Ty o tym nic nie wiesz Moderator dzialu Grappling Luta Livre Poznan Team ... Ekspert Szacuny 11034 Napisanych postów 50700 Wiek 29 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 57816 Myśle, że jednak kupe sobie worek i zobacze co dalej. ... Specjalista Szacuny 52 Napisanych postów 11379 Wiek 36 lat Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 47331 Moim zdaniem mozesz smialo walic na karate kyokushin jesli jest to filia krakowskiego klubu to instruktor napewno ma kontakt z shihanem Drewniakiem i ewentualnie u niego cwiczy (a Drewniak to prezes polskiego zwiasku KK,vice prezes polskiego zwiazku karate i sekretarz generalny europejskiego zwiazku KK ma 6dana ) "Nie ma odpornych na ciosy, sa tylko zle wyprowadzone ciosy" "Nie ma silnych ,sa tylko zle trafieni" Były moderator w Stylach Tradycyjnych Uderzanych i MMA oraz byly czlonek "Elity" ... Początkujący Szacuny 3 Napisanych postów 10472 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 80831 masz 2 drogi do wyboru:1)isc na karate2)nic nie cwiczyc ;wybór prosty idz na karate. "Jezeli moj przeciwnik nie zna BJJ to moze byc nawet potworem a ja i tak go pokonam" -Murilo Bustamante ... Początkujący Szacuny 19 Napisanych postów 9216 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 30094 Proste.. ---------------------------- Pozdrawiam -==PINGwin pOWERed==- Pozdrawiam, Dezir - (były, więc nieoficjalny) moderator działu "Fitness" ---------------------------------------------- >> "TRZEBA BYĆ ZNAWCĄ, A NIE WYZNAWCĄ" << ... Ekspert Szacuny 11034 Napisanych postów 50700 Wiek 29 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 57816 Idź na karate!!! Jeżeli nie dasz się sprowokować to dobrze, ale jak Cię sprowokują to ich zniszcz. ... Ekspert Szacuny 11034 Napisanych postów 50700 Wiek 29 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 57816 Najlepiej przechadzać się po nieznanych i ciemnych uliczkach z zamiarem zaciekłej walki ;))) A tak na serio no TRENING SZTUKI/SPORTU WALKI. Pozdrawiam dzieciO tym, że posługiwanie się językiem angielskim jest obecnie jedną z kluczowych kompetencji, nikogo nie trzeba przekonywać. Gdy w moim życiu pojawiły się dzieci, nie zadawałam sobie pytania – czy warto uczyć je języków. Chciałam wiedzieć jak nauczyć dziecko angielskiego, aby było to skuteczne i przyjemne. Dziś zebranym doświadczeniem mogę podzielić się z innymi. Zatem do brzegu!Pokolenie obecnych 30- i 40-latków używa go systematycznie – w pracy, podczas szkoleń dodatkowych czy choćby na wakacjach. Sama boleśnie przekonałam się o tym, że warto uczyć się języków. Jako 11-letnia dziewczynka na wakacjach z rodzicami w Chorwacji lody mogłam zamówić tylko prastarą metodą “na migi”. Postanowiłam wtedy, że choćby nie wiem co, będę się uczyć języków. Można powiedzieć, że dopięłam swego, bo dziś po angielsku mówię płynnie. Język otworzył przede mną wiele drzwi i dał mi możliwości, o jakich bez niego nie mogłabym nawet marzyć. Ot, choćby mieszkałam 2 lata na pustyni, miałam swojego wielbłąda i pracowałam jako instruktor nurkowania – szkoląc ludzi z całego treści: Do podzielenia się swoimi sposobami na naukę angielskiego zaprosiła mnie szkoła językowa Edoo. Edoo już niedługo organizuje webinar, podczas którego będzie poruszany temat skutecznych i kreatywnych metod uczenia się języków, zwłaszcza w przypadku dzieciaków. Poprowadzi go jedna z lektorek i koordynatorek lekcji online. Odbędzie się 17 września o a zapisywać można się tutaj, poprzez platformę ClickMeeting – za darmo. Zapisz się na wydarzenie klikając w link: Zanim zaczniesz – powiedz PO CO?2 Zacznij wcześnie i… różnorodnie3 Przykład idzie z góry – ucz się sama!4 Regularność to podstawa5 Angielski przez zabawęDo podzielenia się swoimi sposobami na naukę angielskiego zaprosiła mnie szkoła językowa Edoo. Edoo już niedługo organizuje webinar, podczas którego będzie poruszany temat skutecznych i kreatywnych metod uczenia się języków, zwłaszcza w przypadku dzieciaków. Poprowadzi go jedna z lektorek i koordynatorek lekcji online. Odbędzie się 17 września o a zapisywać można się tutaj, poprzez platformę ClickMeeting – za darmo. Zapisz się na wydarzenie klikając w link: zaczniesz – powiedz PO CO?Motywacja jest kluczem każdego działania. A obudzenie jej w dziecku – wyzwaniem, które stoi przed rodzicami. Zanim zaczniesz kogokolwiek, czegokolwiek uczyć – upewnij się, że ta osoba wie z jakiego powodu ta nauka jest ważna i potrzebna. Dotyczy się to także, może nawet – przede wszystkim – dzieci. Leon i Mila podróżowali z nami od pierwszych tygodni życia. Zajadali się smakowitym ananasem w Tanzanii, jeździli z nami przez pustynię w Jordanii czy szaleli na plaży w Indonezji. Wszędzie tam widzieli nas – rodziców, którzy rozmawiają z innymi ludźmi – o różnym kolorze skóry i najróżniejszym pochodzeniu. Wspólnym mianownikiem był właśnie angielski – język, w którym można porozumieć się praktycznie na całym zerkali nam przez ramię, kiedy oglądaliśmy w oryginale amerykańskie filmy. A z czasem… prosili o przetłumaczenie czegoś w grze czy aplikacji. Za każdym razem przekonywali się jak potrzebna jest znajomość języków obcych. Mimo że naukę rozpoczęli już oboje, wciąż zdarzają się sytuacje, w których ich motywacja się utwierdza. Ot, choćby podczas tegorocznych wakacji na Mazurach, gdy wybrałam się z Leo na spotkanie dzikich koni. Zagajeni na odludziu rowerzyści okazali się parą Holendrów, z którymi wymieniliśmy się informacjami, gdzie na pewno owych dzikich koni nie wcześnie i… różnorodnieNie ma dolnej granicy wieku jeśli chodzi o naukę języków obcych. Korzyści z osłuchiwania się z brzmiącym inaczej językiem może czerpać już niemowle. Podczas zabawy albo podróży samochodem – włącz angielskie piosenki lub wyliczanki. Na Youtube znajdziesz ich mnóstwo – jeden z najbardziej popularnych to BOUNCE sprawdzają się też krótkie bajeczki w oryginalnej wersji. My należymy do “klubu Świnki Peppy”, więc zostawię linka do jej oficjalnego kanału – HOP TĘDY. Regularne słuchanie piosenek czy oglądanie kreskówek to fajny start w stronę językowej idzie z góry – ucz się sama!Jest takie powiedzenie: “nie martw się, że dziecko cię nie słucha, martw się, że cię obserwuje”. Chyba każdy rodzic wie, jak dużo w nim prawdy. Dzieci biorą z nas przykład i nas naśladują. Dlatego jedną ze skutecznych metod jest… robienie tego, czego oczekujemy od nich. Jeśli chcesz zainteresować malucha książkami – pozwól mu z nimi obcować i sama czytaj. Podobnie jest jeśli chodzi o naukę. A ona nigdy nie była tak prosta – dzięki szkole językowej online cała rodzina może się szkole Edoo możesz zacząć od podstaw lub szlifować również inne języki – może włoski? Niemiecki? Za mną chodzi hiszpański, ale po namyśle stwierdziłam, że muszę najpierw skończyć podyplomowe studia (w całości online – polecam!), bo mi doby nie starczy ;).Regularność to podstawaŻycie z dziećmi, szczególnie małymi, bywa nieprzewidywalne. Wielu rodziców zna rytm kilka dni w przedszkolu czy szkole, kilka w domu z katarem czy drobną infekcją. Zdarzają nam się wyjazdy albo jak boleśnie przekonaliśmy się w minionym roku szkolnym – lockdowny. Mimo starań nauka w placówkach edukacyjnych, jak i w ramach zajęć pozalekcyjnych, bywa nieregularna. Dłuższe przerwy wytrącają dzieci z rytmu, a zanim na dobre zdążą do niego przywyknąć – znów coś staje na przeszkodzie. To moim zdaniem największa przewaga zajęć prowadzonych online. W Edoo umawiamy się z konkretnym, dedykowanym nauczycielem i jedyne, czego potrzebujemy to komputer lub tablet z dostępem do Internetu. Możemy uczyć się na całym świecie, o dowolnej, pasującej nam zależności od poziomu i preferencji – można wybrać lektora polsko- lub anglojęzycznego. Mila rozpoczęła naukę z przesympatyczną nauczycielką z Filipin. Przez to, że nie mogą porozumiewać się po polsku, Mila coraz śmielej naśladuje i powtarza za lektorką angielskie słówka. Leo, który uczy się angielskiego drugi rok, ma zajęcia z polskim nauczycielem. To sympatyczny, młody człowiek, który zajęcia prowadzi w taki sposób, że na koniec Leo nie chce ich kończyć!Więcej o kursie angielski junior przeczytasz przez zabawęTo, co podoba mi się w podejściu lektorów to nastawienie na zabawę. Nauka może, a nawet powinna być zabawą – wtedy dzieci nie mogą doczekać się kolejnego spotkania. Co więcej – same z siebie chcą powtarzać słówka, które zapamiętały podczas zajęć. W sumie jedyne, czego mi żal… to, że “za moich czasów” (jak dziwnie by to nie brzmiało :P) nie było takich możliwości. Jejku, ile ja czasu spędziłam z Mamą w korkach, jeżdżąc na Stare Miasto na dodatkowe lekcje angielskiego… możecie zapisywać na karteczkach, tworząc swój zestaw fiszek. Wtedy powtarzanie może umilić czas stania w kolejce w sklepie lub w poczekalni u dentysty. Grunt to mieć je pod ręką (można też kupić gotowe zestawy, a nawet… ściągnąć fiszkową aplikację).Na koniec coś, od czego może powinnam zacząć – nastawienie. Niech nauka będzie przyjemnością i fajną przygodą, a nie żmudnym obowiązkiem. Wtedy wszystko wchodzi do głowy łatwiej!Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś więcej o tym, jak skutecznie uczyć dzieci (ale także dorosłych!) języków – zapisz się na bezpłatny webinar Edoo! :)Instrukcja dołączenia:Wybierz sposób, w jaki chcesz dołączyć do wydarzenia:1. Dołącz przez stronę internetową: Edoo#1232. Dołącz przez aplikację mobilną:ID wydarzenia: 485-655-681Dostosuj czas startu do swojej strefy czasowej: seriale NetflixDawno minęły czasy, w których serial kojarzył się z brazylijskim tasiemcem lub polską kilkusetodcinkową produkcją, od której bolą oczy. Razem z pojawieniem się w Polsce serwisu Netflix, zyskaliśmy dostęp do wciągających produkcji na światowym poziomie. Z wieeeelu propozycji dostępnych na...dzieciJak rozpoznać zaburzenia integracji sensorycznej?Życie dziecka z zaburzeniami integracji sensorycznej bywa bardzo trudne. Ono nie chce się złościć, wybuchać, przeszkadzać, krzyczeć, bić i gryźć, nie chce wpadać w histerię i przeszkadzać podczas lekcji. Bardzo chciałyby mieć przyjaciół i bawić się z innymi dziećmi. Nie...dzieciOjciec moich dzieci nie pomaga mi w domu!Nie mogę dłużej milczeć, ani tego ukrywać. Jestem wkurzona i muszę to powiedzieć publicznie, niech wybrzmi raz na zawsze. Ojciec moich dzieci nie pomaga mi ani w ich wychowaniu, ani w żadnych pracach domowych. Związek partnerski - co to tak...dzieciNajciekawsze gry dla 2 latków – TOP 10Zebrałam w jednym wpisie najciekawsze i najpiękniejsze gry dla 2-latków. Jeśli zastanawiasz się czy dwulatek jest w stanie grać w gry planszowe, odpowiedź jest prosta: TAK! Gra planszowa to świetny pomysł na prezent dla dziecka. Planszówki, nawet te dla najmłodszych...dzieciPark rozrywki Playmobil – Dziecięca Mapa ŚwiataJeśli są jakieś krainy szczęśliwego dzieciństwa, to z pewnością jedną z nich jest niemiecki Playmobil FunPark. Jako dziecko bez wahania chciałabym tu zamieszkać, bo ilość i różnorodność atrakcji i możliwości spędzania czasu w tym miejscu jest praktycznie nieograniczona. park rozrywki... 18+ Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach Niektórym sadolom to i nawet 5 lat nie starczy. © 2007-2022. Portal nie ponosi odpowiedzialności za treść materiałów i komentarzy zamieszczonych przez użytkowników jest przeznaczony wyłącznie dla użytkowników pełnoletnich. Musisz mieć ukończone 18 lat aby korzystać z • FAQ • Kontakt • Reklama • Polityka prywatności • Polityka plików cookies Spędzamy niemal dwadzieścia lat życia na różnych szczeblach edukacji. Od przedszkola, przez podstawówkę, szkołę średnią, a na studiach kończąc. Uczymy się różnych wierszy i kto w nich jest podmiotem lirycznym. Uczymy się nazw stolic państw Ameryki Południowej, przewrotu w tył oraz budowy ameby. Niezliczone godziny nauki, która, przynajmniej w teorii, ma nam zapewnić zdobycie dobrej pracy i umożliwić zarabianie dobrych pieniędzy. Niemal dwadzieścia lat uczymy się po to, żeby zdobyć pieniądze na życie. Szkoda tylko, że nie uczymy się równie intensywnie co z tymi pieniędzmi zrobić. Uczymy dzieci, że trzeba myć zęby, myć rączki, sprzątać pokój i nie bić rodzeństwa. Uczymy jak przechodzić przez ulicę i żeby nie otwierać obcym drzwi. Robimy to wszystko z troski, bo oczywistym jest, że chcemy dla naszych dzieci jak najlepiej. Chcemy, żeby weszły w dorosłe życie maksymalnie przygotowane. Krótko mówiąc chcemy dać im wszelkie narzędzia żeby mogły uniknąć w przyszłości kłopotów. Robimy dużo. Ale jakoś niespecjalnie uczymy naszych dzieci jak oszczędzać. Nie uczymy naszych dzieci jak zarabiać. Nie uczymy naszych dzieci jak gospodarować pieniędzmi. Może dlatego, że sami nie bardzo potrafimy? Może. W każdym razie ja uważam, że to nasz – rodziców – obowiązek poświęcić czas i wysiłek, aby w tym temacie edukować nasze dzieci. Nawyki, które zdobędą dziś zaowocują w przyszłości. Możemy im pomóc uniknąć wpadnięcia w poważne tarapaty. Możemy im pomóc uniknąć popełnienia tak częstych błędów, być może nawet naszych własnych błędów. Chyba nie muszę nikomu tłumaczyć jak destruktywne dla człowieka, dla rodziny, są problemy finansowe. Niektóre, owszem, to zdarzenia losowe, ale wielu, naprawdę wielu można by uniknąć dzięki rzetelnej edukacji finansowej w dzieciństwie. Problem edukacji finansowej Problem edukacji finansowej, a właściwie jej braku, jest rakiem toczącym społeczeństwo. My, dorośli, często poruszamy się w tym obszarze po omacku. Ponad połowa Polaków nie wie czym się różni kwota netto od brutto. Nie wiemy, jak działają podatki, nie wiemy jak zrozumieć umowy kredytowe. O ile to są dość skomplikowane rzeczy, to nie wiemy również jak rozsądnie dysponować swoimi pieniędzmi. Jako społeczeństwo nie potrafimy żyć za mniej niż zarabiamy (i wcale nie chodzi tu o to, że aż tak mało zarabiamy). Sami będąc finansowymi ignorantami przekazujemy ten „dar” następnemu pokoleniu – naszym dzieciom. Od kilku lat prowadzę własny biznes Jestem przedsiębiorcą, w związku z czym musiałem przejść przyśpieszony kurs finansowy. Ten kurs nazywa się „Życie” i wcale nie jest przyjemny. Na szczęście uczę się szybko, a i chętnie korzystam z dobrych rad ekspertów. Jestem też zaangażowanym rodzicem i świadomie wychowuję moje dzieci. Dlatego chcę, żeby wyszły z domu mając solidną wiedzę na temat finansów, żeby mając lat kilkanaście miały świadomość pieniądza i myślały perspektywicznie. Gdy pójdą na studia, to chciałbym, żeby pierwszy miesięczny budżet nie pękł im w trzy dni – jak to miało miejsce w przypadku kilku moich kolegów. Temat jest ważny Temat jest ważny, ale wbrew pozorom nie jest trudny. Jeśli zaczniemy odpowiednio wcześnie i będziemy w tym wytrwali, to tak naprawdę będzie to zabawa i naturalna część życia. Stare angielskie przysłowie mówi, że pieniądze są dobrym sługą, ale złym panem. Ja chcę żeby pieniądze służyły moim dzieciom i absolutnie nie chcę dopuścić do tego, żeby nad nimi zapanowały. Myślę, że każdy z nas chciałby dać swojemu dziecku dar w postaci solidnej finansowej edukacji, dlatego chcę się z Wami podzielić kilkoma praktycznymi poradami. 12 praktycznych porad jak nauczyć dzieci oszczędzania i gospodarowania pieniędzmi. Część 1 1. dawaj dobry przykład Tak, to od Ciebie wszystko się zaczyna. To właśnie Ty jesteś źródłem wiedzy dla swoich dzieci i to właśnie Twoja postawa zadecyduje o sukcesie całego przedsięwzięcia. Musisz w tym być szczery i nawet jeśli masz jakieś braki (a powiedzmy sobie szczerze: kto ich nie ma?), to teraz jest czas, żeby nad tym popracować. Choćby próbując przygotować się do tego czego będziesz uczył dzieci. Musisz zrewidować swój własny budżet i swoje własne zwyczaje. Joe Biden, vice prezydent USA, który jest autorem antykryzysowego Recovery Act tworzącego dwa miliony miejsc pracy, powiedział tak: „Nie mów mi co sobie cenisz. Pokaż mi swój budżet, a ja Ci powiem co cenisz.” Zatem spójrz na swój budżet. Jeśli wydajesz 300zł miesięcznie na papierosy, to nie narzekaj, że nie masz na wczasy z dziećmi. Zacznij od finansowego rachunku sumienia, bo dzieci szybko wychwycą hipokryzję. Poza tym jeśli załatwisz swoje sprawy, to tym lepszym przykładem będziesz dla dziecka. 2. kupony Dzieci nie potrafią zrozumieć wartości pieniądza, ani tym bardziej mechanizmów rządzących finansami. Jednak naukę można zacząć już z maluchami wprowadzając system kuponów. Oczywiście ta, jak i inne przedstawione tu rady, są jedynie inspiracjami. Nie jest to prawda objawiona, która będzie skuteczna u każdego i w każdym przypadku. Wystarczy nieco zdrowego rozsądku, może lekka korekta, żeby z powodzeniem zaadoptować rady we własnym domu. Kupony będą środkiem płatniczym. Można je zrobić samemu, mogą to być stare monety, żetony, itp. Całość wymaga wcześniejszego zaplanowania, a następnie wytłumaczenia dziecku o co chodzi. A chodzi o to, że za pewne dobrze wykonane czynności dziecko może być nagradzane kuponami. Kuponem może później „zapłacić” za obejrzenie bajki. Uczy to prostych mechanizmów, które są ważną podstawą na przyszłość – za pracę dostaje się zapłatę, a żeby mieć na przyjemności, trzeba sobie zapracować. Sprzątnięty pokój? Dostajesz kupon. Za kupon możesz wieczorem obejrzeć bajkę. Pokój niesprzątnięty? Nie ma kuponu, nie masz czym zapłacić za bajkę. Proste. Ale czy na pewno? Rozejrzyjcie się dookoła ilu ludzi nie rozumie tej prostej zasady? „Mi się należy” jest dość popularną postawą. Ale wiecie, życie tak nie wygląda i chyba lepiej jak nauczymy tego dzieci już na samym początku. Kupony można łączyć ucząc w ten sposób oszczędzania. Za jeden kupon będzie krótka bajka, ale jeśli w weekend chcesz obejrzeć coś dłuższego na DVD, to musisz uzbierać. Tutaj też pojawia się moment, w którym liczę na zdrowy rozsądek rodziców. Oczywiście nie można dopuścić do sytuacji, że dziecko zaoszczędzi sobie sto kuponów i potem będzie oglądać bajki tak długo, aż mu pękną oczy. Wiadomo – rozsądnie. 3. pozwól dzieciom zarabiać Praca przynosi zysk i właściwie tylko praca powinna być jego źródłem. Żadne „dopłaty”, „becikowe” czy inne zasiłki. Sposób zarabiania trzeba dostosować do wieku dziecka. Dla maluchów dobry będzie wspomniany system kuponów, natomiast starsze dzieci spokojnie poradzą sobie z prawdziwymi pieniędzmi. Ile dzieciaki muszą mieć lat, żeby operować prawdziwymi pieniędzmi? To już musicie sobie sami ustalić. Mój ośmioletni syn radzi sobie bardzo dobrze, a pięcioletnia córka zaczyna te kwestie rozumieć. Wyznaczyłem kilka prostych prac, takich jak wynoszenie śmieci, czy robienie prostych zakupów w osiedlowym sklepiku. Jasne, że jako ojciec mogę im po prostu kazać wywalić śmieci. Ale jako mądry ojciec (a za takiego lubię się uważać) mogę to wykorzystać dla ich edukacji finansowej. Praca przynosi zysk. Praca nie zawsze jest przyjemna. Chcesz mieć pieniądze? Pracuj. Szymek chodzi ze śmieciami i dostaje za to złotówkę lub dwie. Zarabia i kupuje potem rzeczy, na które ma ochotę. Widzę, jak ważna dla niego jest świadomość i duma, że on sam te pieniądze zarobił. To nie jest darowizna. To zapłata. Im dziecko starsze, tym poważniejsze prace może wykonywać. Niedawno, kiedy miałem w domu mały remont i malowałem pokój, Szymon został przez nas zatrudniony jako niania. Opiekował się młodszą siostrą. Generalnie chodziło o to, że – czy ma na to ochotę czy też nie – musiał ją jakoś zająć. Grał z nią w planszówki, uczył literek, pilnował na dworze. Jego pomoc okazała się nieoceniona i został za to proporcjonalnie wynagrodzony. Pracował kilka dni, dostał kilkadziesiąt złotych i mógł sobie kupić grę Lego Indiana Jones na PlayStation, o której trąbił od jakiegoś czasu. 4. słoik Dzieci (jak i część dorosłych) nie potrafią dobrze wizualizować i pracować na abstrakcjach. Muszą widzieć. Dlatego słoik jest fantastycznym narzędziem. Słoik jest przezroczysty i widać jak się zapełnia lub jak się opróżnia. Słoik może być zwykłą skarboną, ale skarbonki są bez sensu. Głównie dlatego, że skarbonka nie ma celu. Tam się po prostu wrzuca pieniądze. Takie bezcelowe oszczędzanie niczego nie uczy i w sumie jest zniechęcające. Słoik, a właściwie kilka słoików, powinniśmy podpisać wg konkretnej zasady. Zasad jest kilka, możecie sobie wybrać, albo wymyślić własne, dostosowane do Waszych realiów. Słoiki można podpisać konkretnymi celami. Np. „Gra komputerowa – cena 85zł”, „Bilet do kina – cena 15zł”, itp. Słoików można postawić kilka, ale bez przesady. Jest też inna fajna metoda. Właściwie obie można sobie jakoś połączyć. Ta druga metoda bardzo mi się podoba, bo do kwestii oszczędzania i posiadania pieniędzy w ogóle, dodaje bardzo ważny aspekt – dzielenie się. Oszczędzanie/wydawania/dzielenie się. Taki podział słoików proponuje Greg Karp, autor „The 1-2-3 Money Plan”. Każdy przychód dziecko dzieli w proporcjach 40%-40%-20%. To oczywiście jest podział umowny, można go sobie dostosować do własnych warunków. Idea jednak jest jasna. Część zarobionych pieniędzy dziecko odkłada na jakiś długoterminowy cel (np. gra komputerowa, książka, zabawka). Część zostawia sobie na bieżąca wydatki, co w przypadku kilkulatka pewnie ograniczy się do kupowania latem lodów. Część natomiast odkładana jest w celu oddania potrzebującym. To bardzo ważna lekcja. W zależności od naszych preferencji, a przede wszystkim od preferencji dziecka, te pieniądze może wydać na dowolny cel charytatywny. Można wesprzeć jakąś fundację lub indywidualną osobę, można kupić karmę dla zwierzaków ze schroniska. Dziecko sobie wybierze. Dobrze też porozmawiać o tym w jaki sposób my się dzielimy. Ja osobiście wychowuję dzieci w duchu dobrej protestanckiej zasady, że im więcej zarabiamy, tym więcej mamy, żeby się dzielić. 5. budżet Pastor John C. Maxwell mówi: „Dzięki budżetowi będziesz wiedział gdzie Twoje pieniądze pójdą, zamiast zastanawiać się gdzie poszły.” Pojęcie budżetu jest dla dzieci czymś abstrakcyjnym. Niestety dla wielu dorosłych również. Właściwie niewiele trzeba, żeby ten stan zmienić. Problem polega na braku dobrych nawyków. Pieniądze wpływają na konto, pieniądze z konta wypływają. Raz tu, raz tam. Jak już jesteśmy przy cytatach mądrych ludzi, to pozwolę sobie jeszcze przytoczyć zdanie Beniamina Franklina: „Strzeż się drobnych wydatków. Mały przeciek bywa przyczyną zatonięcia wielkiego statku.” Często sami mamy z tym bardzo duży problem. Nawet człowiek nie wie gdzie i kiedy, a dwie stówy zniknęły. Zły nawyk. Tym gorszy, że chyba dość naturalny. Ponadto bardzo często brak nam jakiegokolwiek planu. Plan jest podstawą. Carpe diem czy YOLO nie są dobrymi hasłami biznesowymi. Nauczmy więc nasze dzieci planować i gospodarować z głową. Jeśli sami mamy z tym problem (może nawet o tym nie wiemy), to podczas takich rozmów z dziećmi i my skorzystamy. Jak to zrobić? Nic prostszego. Bierzemy kartkę i zastanawiamy się nad źródłem dochodów. Wpisujemy wcześniej zaplanowane i ustalone czynności. Np. wyrzucanie śmieci – 1zł, zrobienie zakupów – 2zł, odkurzenie pokoju – 2zł, może być też kieszonkowe. Spisujemy to i zastanawiamy się ile razy w ciągu miesiąca będzie sposobność do zarobienia. Wynikiem tego zabiegu jest przewidywana kwota jaką dziecko będzie dysponować po miesiącu (czy po tygodniu, jak nam wygodniej). Następną kolumną stanowią wydatki. Złota zasada dzielenia wydatków to: zobowiązania, potrzeby i zachcianki. W przypadku młodszych dzieci mówimy właściwie tylko o zachciankach. Natomiast z wiekiem można, a nawet trzeba scedować na dziecko coraz więcej obowiązków i odpowiedzialności. Zatem, maluch zaplanuje tylko zakup np. gry. Ale starsze dziecko może dysponować większym budżetem, który będzie się wiązał z większą ilością wydatków i obowiązków. Wtedy to dziecko będzie odpowiadać za kupienie sobie np. karty do telefonu, biletu miesięcznego czy lekcji perkusji, których bardzo pragnie. Dziecko dostanie na początku miesiąca sto czy dwieście złotych. Bardzo fajnie – kupa pieniędzy. Ale ma też swoje zobowiązania i potrzeby. Z moich obserwacji (które w żaden sposób nie są podstawą naukową) wynika, że dzieci z taką odpowiedzialnością pierwszy raz stykają się gdy w zasadzie nie są już dziećmi i idą na studia poza domem. Budżet trzeba zwiększać stopniowo, rozsądnie. Dzięki temu nasz nastolatek będzie świetnie radził sobie z pieniędzmi. Budżet musi też zawierać cele długoterminowe, czyli te zachcianki. Cele, na które dziecko musi zaoszczędzić. Jeśli ma podsumowane dochody i wydatki, to dobrze wie ile mu zostaje i w jakim czasie odłoży na konkretny cel. Gorzej jeśli po odjęciu wydatków od dochodów nie zostanie mu nic, albo co gorsza wejdzie na minus. Wtedy trzeba zrewidować budżet. Być może ujęte w nim potrzeby wcale nie są potrzebami? A może doładowanie telefonu za 100 zł to przesada i wystarczy 50 zł? A może nawet 29 zł? Czy wyjście do kina to potrzeba czy zachcianka? A popcorn do tego? To są wybory, których dziecko musi nauczyć się podejmować opierając się o racjonalne przesłanki. No ale co zrobić jeśli budżet dalej się nie spina? No cóż, wtedy po prostu trzeba zarobić więcej. 6. wspólnie przeglądajcie rachunki Zadajcie sobie pytanie: czy moje dzieci wiedzą ile kosztuje życie? Czy wiedzą ile pieniędzy zarabiam? Ile wydajemy na jedzenie? Na paliwo? Na szkołę? Ile wynosi rata kredytu hipotecznego? Nie chcę strzelać, ale chyba większość z nas odpowie, że nie. Nasze dzieci tego nie wiedzą. Dodajmy do tego obrazu wszystkie „magiczne” płatności. Idziemy do sklepu zrobić tygodniowe zakupy spożywcze. Płacimy kartą. Pik, i już. Płacimy za mieszkanie? Zwykle wieczorem, przy komputerze. Klik, i już. Wakacje? No, po prostu są. Wsiadamy w samochód czy samolotu i ziuuu. Czary. Dzieci muszą być świadome kosztów życia. Muszą być pełnoprawnym członkiem rodziny. To jest część wychowania. Stała i regularna. No i szczera. Wstydzimy się tego, ile zarabiamy czy tego ile wydajemy? Dzieci jadą na tym wózku razem z nami. Nasze decyzje i nasze zachowanie bezpośrednio wpływa na ich życie. Myślę, że warto praktykować np. comiesięczne spotkania budżetowe. Rzut oka na faktury, przychody, koszty, podatki. Musimy rozmawiać, na początku ogólnie, potem coraz bardziej szczegółowo. Mówić o zobowiązaniach, które zaciągnęliśmy. O długach – jeśli takie mamy. Musimy mówić o naszych planach, a jeśli tu nie mamy o czym mówić, to sygnał dla nas, że w naszym finansowym życiu dryfujemy. Musimy opowiedzieć dzieciom o tym, jak oszczędzamy i po co to robimy. To wszystko daje konkretny obraz sytuacji. Dzieci uczą się bardzo szybko, a dzięki temu w przyszłości nie dadzą się zaskoczyć. Jest też jeszcze inny aspekt wspólnego rozmawiania o finansach. Dzieci czują, że są ważne, że traktujemy je poważnie. To jest dla nich szalenie istotne. Prosty przekaz. Jesteśmy w tej samej drużynie. Strzelamy do tej samej bramki. Mój mały synku, moja mała córeczko – opowiem Wam o ważnych sprawach, bo jesteście dla mnie ważni. kolejne 6 porad znajdziesz tutaj. W kolejnym wpisie przedstawię następne sześć porad. Podobnie jak dziś będą to rady konkretne lub dość ogólne. Mogące występować razem lub zamiennie. Mające jednak jeden wspólny cel: nauczyć dzieci oszczędzania i rozsądnego gospodarowania pieniędzmi. pozdrawiam Zuch PS – Mecenat nad tą seria wpisów objął bank PKO Bank Polski. Jednak wszystkie opinie są moje i są subiektywne. komentarze Około 90% mieszkańców USA są zagorzałymi fanami baseball. Wydaje się, że pytanie o to, jak nauczyć się bić kijem, u amerykańskich dzieci występuje jeszcze w baseballuCo by nie mówili amerykanie, baseball wymyślili wcale nie są. U początków - szereg europejskich sportowych, zabawy z piłką i kijem. Szczególnie podobny nowoczesny baseball na tradycyjną rosyjską palanta. Z xvii wieku w Anglii grali w krykieta, a także w angielskiej palanta. Gry te bardzo przypominają na baseball. A w Niemczech w tym samym czasie była popularna gra w шлагбол. We wszystkich wymienionych zawodach sportowych istniał podział na drużyny, był podający i ciasto, i pod wieloma innymi względami zasady były bardzo podobne do zasad nowoczesnej świata w baseballuMistrzostwa świata w baseballu przeprowadzono już w latach 30-tych ubiegłego wieku, a zwycięstwo w pierwszej lidze odnieśli wcale nie amerykanie i anglicy. Później anglicy w zawodach world series nie brali udziału. Głównie były tam zespoły z krajów ameryki łacińskiej i USA. Baseball, którego zasady zostały dostosowane do małych pól i gry w pomieszczeniach, popularny w Japonii, Czechach, Anglii, Finlandii i Rumunii. W latach 40-tych do mistrzostw dołączyła Australia, a już w latach 70-tych ó Holandia, Włochy i kraje Azji. Kubańska drużyna uczestniczyła w mistrzostwach 21 razy, odniósł zwycięstwo 18 razy, a pozostałe trzy razy wzięła dwa razy drugie i jedno trzecie po dziś dzień kij baseballowy, zdjęcia które można zobaczyć poniżej, dlaczego w Rosji, związane w większym stopniu z narzędziem samoobrony, a o tym, jak nauczyć się bić kijem, opowiadają na odpowiednich zajęciach dla na ujędrnienie pośladkówWiększość kobiet uważa, że pośladki – to ich najbardziej problematyczne miejsce na całym ciele. Ale przecież każdy problem można rozwiązać, trzeba tylko uzbroić się w cierpliwość i siły woli. Pomogą ci w tym ćwiczenia na ujędrnienie pośladków. ...Ster statku musi być w silnych ramionachJeśli statek nie można było zarządzać, to nie ma żeglugi i być nie mogło. Bez solidnego i dobrego steru statku nie można było nawet marzyć o dalekich плаваниях, nie mówiąc o manewrowania w walce. Ale człowiek zawsze marzył o podróżach na daleki horyz...Gra numer jedenNiemniej jednak każdy amerykanin święcie wierzy, że to właśnie oni wymyślili grę w baseball, a także w to, że amerykańskie zespoły najsilniejsze w tym sporcie. Ta pewność jest integralną cechą amerykańskiego baseball otwiera prezydentem USA. O graczach mówią, piszą w gazetach. To popularne i bogaci obywatele Ameryki. Chyba bardziej popularne, niż piłkarze w klęsce Niemiec w ii wojnie światowej amerykanie wprowadzili w niemieckich szkołach średnich (a później to samo zrobili w Japonii) baseball jako obowiązkowy przedmiot. Japończykom ta gra przypadła bardzo do gryProfesjonalny pałkarz zadaje cios kijem w taki sposób, że piłka rozwija prędkość około 150 km/h. "Jak nauczyć się bić kijem z takim wynikiem?" ó pytanie, które zadają wszyscy początkujący zawodnicy. W tym przypadku najważniejsze – chwyt bitów i wspornik. Trener postawi właściwą technikę uderzenia. Na początku jej ćwiczą przed lustrem. Po zakończeniu pracy stanowiska i techniki huśtawka można przystąpić do przebiegu uderzenia. Tutaj przyda się pomoc partnera. Na początku piłka serwowane jest na bardzo małych prędkościach, a następnie, stopniowo zwiększając prędkość. Siedem trafień z dziesięciu – to już bardzo dobry Więc, pierwsze, czego się trzeba nauczyć - to jest prawidłowa postawa. Oznacza ona lekko ugięte kolana i ramiona, równoległe do podłogi. Chwyt bitów musi być trudne, pędzla napięte i ciasnym. U praworęcznych prawa ręka wyżej po lewej stronie, u leworęcznych - wręcz przeciwnie. Trzymać kij trzeba około 5 cm od dolnej krawędzi. To jest uniwersalne dla wszystkich wymagań. Każdy sam konkretnego gracza może być ma swój niepowtarzalny wygodny pracowała szafie, można przejść do отбиванию piłki. Bity powinna ruszyć do piłki na najkrótszej ścieżce. Przy uderzeniu przesunięcie środka ciężkości zapewnia dodatkowe przyspieszenie piłki, więc siła uderzenia nie jest najważniejsze, aby odbicie, ważniejsza jest reakcja i prawidłowa akcesoriów do gry w baseballSkóra dla grubych rękawic jest traktowany w specjalny sposób dla osiągnięcia maksymalnej wytrzymałości. Ważnym momentem jest niezawodność spoin. Co ciekawe, nowa rękawica znacznie przegrywa starej, ponieważ nie ma wystarczającej elastyczności. Aby go osiągnąć rękawice i grzać w piecu, i jeżdżą po nim samochodowymi kołami, i nasmaruj olejem. Jednak najbardziej zaufany pomocnik w tej sprawie ó wieloletnia gra w baseball. Oto dlaczego gracze tak cenią swoje rękawice ochronne. Ponadto powinny one być dobrane ściśle do wielkości ręki. I, oczywiście, левшам i komfort dla osób prawo-potrzebne są różne rękawice. Profesjonaliści zamawiają nawet tym jak nauczyć się bić kijem, trzeba umieć wybrać odpowiednią pośród zastępcze, sprzedawanych w sklepach. Silny fizycznie graczowi innych nadaje się długi kij z delikatnym uchwytem. Reszta może kupić krótką z grubym uchwytem, idealnie zrównoważonej wagi. Przy czym bardziej ciężkie bity pozwalają lepiej kontrolować kij początkujący sportowiec pomoże wybrać trenera. Zazwyczaj ma długość 80 i mniej centymetrów i waży 850 gramów. Dla dzieci bity dobierane są na podstawie wzrostu i masy korzystają tylko z drewna, ale są one bardzo drogie, więc fani lub początkujących do rozpoczęcia zyskują aluminiowe bity lub z - ciekawa, choć trudna gra i do tego piękny sport. Jak w każdym innym sporcie, będą musieli włożyć sporo wysiłku, ale sukces na pewno przyjdzie do uparty i wytrwały.

jak nauczyć się bić