Zdecydowana większość osób przed rozpoczęciem współżycia seksualnego zastanawia się, czy pierwszy raz boli, a jeżeli tak, to dlaczego? Wokół pierwszego razu krąży wiele mitów, które należy rozwiać, aby bez stresu skupić się na odczuwaniu przyjemności. Milczeć o złu może etyk na poziomie swej teorii, a współ-czesnym przykładem może być milczenie o złu wczesnego Sartre’a czy dość konsekwentne milczenie o „różnicy aksjo-logicznej” – w przeciwieństwie do miejscami przegadanej 6 Por. np. niem. Ruhe, Schweigen, Stille; ang. silence, quiet; fr. muti­ czy, według określenia Norwida, człowiek grzecznie śpiący i - chociażby - uczestnik inauguracyjnego wykładu w renomowanym uniwersytecie angielskim. Milczenie odnosiłoby się, w powyższym ujęciu, do pewnego negatywnego stanu rzeczy: braku mowy zewnętrznej, a jeszcze szerzej - do jakiejś określo­ nej postaci ciszy. Ustal priorytety i przedstaw swoje obawy, emocje. Gdy ciche dni trwają w najlepsze, to zastanów się jak wyobrażasz sobie związek i waszą rozmowę. Zastanów się, co jest dla ciebie najważniejsze i nie bój się mówić o swoich uczuciach. Milczenie w związku może być powodem twojej niepewności, tak samo, jak dla mężczyzny, gdy aforyzmów i powiedzonek zawierających leksemy MILCZENIE i MILCZEĆ. W wypowiedziach lingwistów na temat milczenia w komunikacji spotkać się można z tak ogólnymi sformułowaniami, jak: „milczenie obejmuje wszystko, co nie jest mówiącym człowiekiem, lecz obejmuje także człowieka” (Rokoszowa 1983, 133) czy „do bytu Przez całe moje młodzieńcze lata gdy zaczęłam randkować, zastanawiało mnie czy facet jest słodki bo ‘chce czegoś dostać’ czy jest słodki bo mu się podobam. Jeśli jesteś w niepewnym związku albo masz taki przed sobą, chciałabym Ci przedstawić 10 wskazówek aby być całkowicie pewną, że on cię naprawdę lubi. . Wszyscy to znamy: początek znajomości, kobieta rzuca powłóczyste spojrzenia, zalotnie zakręca włosy na palcu, kusi głębokim dekoltem, tajemniczo się uśmiecha. Jak gdyby mówiła: tak, bardzo chętnie dam się uwieść… Atmosfera gęstnieje, krew się burzy i nie można się po prostu doczekać, kiedy to w końcu ubrania wylądują na podłodze. A potem to już w ogóle najlepiej byłoby z łóżka nie wychodzić, bo zauroczona sobą para nie potrafi się od siebie nagle bum! Nie wiadomo dlaczego, tak znienacka, nie ma seksownych sukienek, trzepotania rzęsami i muskania po ramieniu, są za to wałki, bawełniane majtki i oddzielna kołdra. Kobiece usta przestały szeptać do ucha czułe słówka, teraz otwierają się wyłącznie po to, by oznajmić „nie kochanie, nie dzisiaj, boli mnie głowa”. Kolejnej nocy to samo. I tak mijają tygodnie, potem miesiące, wreszcie lata… Co się stało, że się odwidziało?Seks? To pułapkaStatystyki są przykre – w bardzo wielu związkach z długim stażem seks po pewnym czasie zyskuje status „obowiązku”. Niekoniecznie dla obojga partnerów, ale wiadomo, co to za frajda kochać się z przysłowiową kłodą. Za ten stan rzeczy zwyczajowo obwinia się kobiety, bo to przecież one wymigują się mitycznym bólem głowy, podczas gdy mężczyźni zawsze są gotowi do figli ze swoją nie do końca jest to prawdą, bo i mężczyznom zdarza się unikać seksu ze swoją stałą partnerką i stoją za tym przeróżne motywy, nie tylko fizyczna niemoc, ale chociażby znudzenie czy inna kochanka na się jednak utarło, że to kobiety lubią seks jakby mniej albo traktują go wyłącznie jako narzędzie. Do czego? Ano wchodzą w związki i kuszą seksem, bo pragną męża i dzieci. Chcą poprawić swój status materialny albo społeczny. Liczą na to, że zgrabnym tyłeczkiem zagwarantują sobie wygodniejsze życie. Partner nie pociąga seksualnie, ale czego się nie robi dla ochrony własnych interesów. Dlatego, gdy już kobieta swego dopnie, nie widzi powodu, by dalej bawić się w demona seksu. Zaczyna chorować na wieczną migrenę i o seksie przypomina sobie wtedy, gdy znowu czegoś prawda, że podobne motywacje nie są rzadkością, mówienie jednak, że kobiety idą do łóżka wyłącznie z wyrachowania to baaardzo grube nadużycie. Może i faceci w swojej masie myślą o seksie dużo częściej, ale większość kobiet niezwykle ceni sobie miłosne zbliżenia i raczej prowokuje, by do nich dochodziło, zamiast udawać złe samopoczucie. Więc skąd ten mit o bólu głowy?Cóż w tym przyjemnego?Nie ma się co łudzić, seks po iluś tam latach wspólnego życia nie będzie taki sam, jak na początku znajomości. Ale „inny” nie musi znaczyć „gorszy”. Co jednak ważne, nie da się podtrzymać dawnego ognia, jeśli obie strony się o to nie postarają. Nikt nie mówi, że kobiety nie mają tu niczego na sumieniu, niemniej jednak, panowie też nie grzeszą ciężką pracą na tym polu. Po jakimś czasie roku? To już nie jest ich ambicją. Wychodzą z założenia, że ich partnerki podniecają się dokładnie tak samo szybko jak oni. Albo w ogóle ich to nie interesuje, bo, mówiąc brutalnie, chcą sobie tylko ulżyć. Uwali się taki na biedną kobiecinę, posapie, podyszy, coś pościska, trzy minuty i po temacie. Zaraz po przewraca się na bok i nim żona zagai, że nie na tym polegają zdrowe relacje i jej się też jakiś orgazm należy, on już chrapie. Dziwić się, że kolejnym razem na jego propozycję nie do odrzucenia ona tylko niechętnie odwarknie?Kobietom nie przeszkadzają szybkie numerki, ale w granicach normy. Jeśli partner ogranicza grę wstępną do całusa na odczep się, coraz rzadziej udaje się mu zadrzeć żoniną koszulę. Ona udaje, że śpi, nie reaguje na zaczepki bądź odmawia, bo coś tam, coś tam. Ciężko podpalać się na myśl o wieczornym seksie, jeśli nie przynosi on żadnej satysfakcji. Pozostaje jedynie złość, że wylądowało się u boku kogoś, kto nie wie, jak zatroszczyć się o kobiece potrzeby. Lub dziwnym trafem nagle się te umiejętności nie zawsze jest złotemBrak łóżkowej satysfakcji to poważna sprawa, ale kobiety, zamiast spróbować jakoś to rozwiązać, wolą odgórnie oskarżyć siebie lub swojego kochanka. Moja wina, bo pewnie jestem oziębła, mam za wysokie wymagania, za mało daję z siebie, no generalnie coś ze mną nie tak. On winien, bo męska, szowinistyczna, egoistyczna świnia i tak rozwiązanie nierzadko jest dosłownie na wyciągnięcie ręki. Wystarczy tylko o tym porozmawiać, ale to okazuje się być jakimś niewyobrażalnie trudnym zadaniem. Kobieta wie, w czym problem, tyle że prędzej wydłubie sobie oko niż przyzna facetowi, o czym skrycie marzy i co jej przeszkadza u drugiej strony. I ciężko stwierdzić, dlaczego w sumie te komunikaty nie chcą jej przejść przez gardło, boi się, że wyjdzie na jakąś opętaną seksem, wyuzdaną nimfomankę czy co?Na pewno spory udział w tym ma wciąż obecne przekonanie, że o „tych sprawach” nie wypada mówić otwarcie, zwłaszcza kobietom – przecież to nie są zwierzęta! Zresztą szwankująca komunikacja w związku to temat stary jak świat. To dość powszechne, że pary nie rozmawiają ze sobą o ważnych sprawach i ten nieudany seks to nie zawsze konsekwencja męskiego egoizmu. On zwyczajnie o tym nie wie bądź zapomniał, i trzeba mu jedynie spokojnie wyznać, co leży na wątrobie. Ale nie, kobiety często lubią żyć w ułudzie, że facet czegoś tam się domyśli. Otóż nie, nie domyśli się, zwłaszcza jeśli niczym Meryl Streep po mistrzowsku odgrywamy rolę pani domu, której nic a nic nie zaognić konfliktuBywa, że kobiety wymawiają się bólem głowy, ponieważ boją się upomnieć o swoje. Pamiętają o czułych pieszczotach małżonka x lat temu i nie mogą się nadziwić, że ten ogier tak spuścił z tonu. Może i napomkną między wierszami, że brakuje dawnej namiętności i takie tam, ale nie chcą drążyć głębiej, bo jeszcze wyjdzie na jaw jakaś nieprzyjemna prawda. Dobrze wiedzą, że podczas seksu świat się może zatrząść w posadach, jako że własnoręcznie nieraz dowiodły, że są w stanie szczytować, i to intensywnie jak cholera, nie ma zatem mowy o jakiejś wrodzonej oziębłości. To dlaczego we dwójkę kończy się to rozczarowaniem?Znowu, jedynym sensownym rozwiązaniem byłaby rozmowa, ale z której strony ugryźć tak trudne zagadnienie? Nie dość, że gadanie o seksie w wielu osobach budzi skrępowanie, to jeszcze jest ten strach, że facet się jak to, ona mu bezczelnie sugeruje, że on niedostatecznie męski i sprawny? Każdy wie, jak mężczyźni są na tym punkcie przewrażliwieni, lepiej nie drażnić lwa, może się to jakoś ułoży. Niestety, najczęściej samo z siebie nic się w tych kwestiach nie układa. Co dalej? Unikanie dialogu nie rozwiązuje kłopotów w sypialni, a skoro to taka mordęga, najprościej będzie tego niefajnego obowiązku odmawiać. A to głowa, a to brzuch, a to miesiączka, a to stres, ciągle się unikanie wszelkiej czułości, żeby przypadkiem nie prowokować. Każdy milszy gest ze strony męża będzie traktowany z nieufnością, bo pewnie się łasi licząc na seks. A gdy on da w końcu za wygraną, wcale nie jest lepiej, bo od razu rodzą się podejrzenia, że ma inną. W zasadzie co się nie stanie, będzie źle. Problem ciągle narasta, bo brak udanego seksu prędzej czy później położy się cieniem także na życiu poza-sypialnianym. Ona będzie sfrustrowana, on tak pisane proząSą też i inne, bardzo przyziemne wytłumaczenia. Może i głowa nie boli, ale wykręt typu „jestem zmęczona” jest jak najbardziej prawdziwy. Kiedy człowiek ma za sobą kilkanaście godzin ciężkiej harówki w pracy i w domu, późnym wieczorem marzy jedynie o tym, by przytulić się do podusi i zasnąć snem sprawiedliwego. Żadne tam harce, na to po prostu naprawdę nie ma sił. I ochoty również, bo jak mąż jest podobnie wyczerpany, też raczej nie będzie przez godzinę bawił się w tajskiego masażystę, lecz od razu przystąpi do rzeczy, a owa rzecz się dokona w mgnieniu oka. Nie warto, serio, zawsze to kilka minut dodatkowego to nie przypadek, że niechęć do seksu niepokojąco często towarzyszy powiększeniu się rodziny. Dzieci to wielki obowiązek, na nic czasu nie starcza, ledwo można ustać na nogach, a jak w dodatku mąż niezbyt się kwapi do pomocy żonie, tym większe ryzyko, że ona powie „nie”. Nawet gdyby przebiegło jej przez myśl, że seks byłby świetnym sposobem na odprężenie, to odmówi, bo skoro wszystko jest na jej głowie, to niech on się wypcha, do miodku się nie dostanie. Kobiety rzadko kiedy potrafią zapomnieć w sypialni o urazach sprzed kilku godzin, zwłaszcza gdy niedomyślny mężulek nie okazuje żadnej skruchy. Facet oczywiście tego nie pojmuje, zamiast okazać czułość i jakoś załagodzić konflikt podsyca go własnymi pretensjami i tym samym małżeńska sypialnia zamienia się w królestwo fochów. No to raczej nie jest atmosfera do miłosnych jest i druga strona medalu. Po urodzeniu dzieci kobietom zdarza się tak zatracić w roli matki, że sugestie odnośnie seksu traktuje ona jako wysoce niestosowne. No czyś ty oszalał? Nie jesteśmy już napalonymi nastolatkami, weź się ogarnij człowieku, teraz trzeba się zajmować potomstwem, a nie bawić w kamasutrę. Kobieta po prostu czuje, że oto spełniła swój życiowy obowiązek, dalej trudzić się nie musi. Dzieci to numer jeden, potem pupilkami stają się wnuki, cała reszta schodzi na dalszy to już nawet nie partner, ale „ojciec moich dzieci”, ewentualnie „ mój stary”, w zależności od stopnia ubytku czułości. Po latach, może, przypomni się jej, że we dwójkę da się robić ciekawsze rzeczy niż przycinanie krzaczków na działce, jednak jemu po drodze również mogło się odwidzieć i teraz to on będzie się wykręcał się bólem głowy czy inną równie tajemniczą na to za brzydka„Nie chcę się kochać” nie musi oznaczać „nie mam ochoty”. Za tym może kryć się zwykłe „wstydzę się”. Seks znaczy rozebrać się, obnażyć swoje niedoskonałości, a niezadowolenie ze swojego wyglądu to dla masy kobiet chleb powszedni. Na początku dało się o tym zapomnieć, bo on wpatrzony jak w obrazek, rąk nie mógł oderwać, jednak dzisiaj jakaś dziwna w nim rezerwa. Gorzej, nie ma też dnia, by swoim zachowaniem nie dał do zrozumienia, że inne kobiety, ależ owszem, niesamowicie go pociągają. A to facet mimochodem zachwyci się piersiami Christiny Hendricks, a to wyszczerzy się zachwycony do ładnej hostessy w markecie, a to rozbłysną mu oczy na widok modelek w bieliźnie. I na dobitkę – ojej, fuj!, tak wykrzyknie widząc panią z cellulitem albo grubymi nogami. A jego biedna partnerka, stojąc przed lustrem dostrzega, jak daleko jej do Adriany Limy. Naprawdę, wystarczy drobiazg, by poczucie własnej atrakcyjności schowało się gdzieś w kącie i do głosu doszły stare, dobre kompleksy. Podjudzone przez niczego nieświadomego choćby on w momencie wygłaszania tych uwag nie miał na myśli „moja stara to paskudne próchno”, ona właśnie tak się poczuje. A skoro jej biust trochę obwisły, na brzuchu fałdka i jakiś żylak chyba robi się na łydce, to jak się tu rozebrać i zgrywać przedmiot pożądania? No jak? Kobieta się blokuje, odmownie kręci głową, nawet słysząc zapewnienia, jaka to jest piękna i że aż się chce ją zjeść. Nie ma mowy, to tylko słowa pocieszenia, bo on chce seksu, a w trakcie pewnie będzie sobie wyobrażał te seksbomby z kolorowych pisemek. Niedoczekanie!A odwrotnie? Też się zdarza. Mężczyźni notorycznie narzekają, jak to ich kobiety nie biegają po domu w szpilkach, nie czeszą się jak na galę Oscarów i nie noszą koszulek-kusicielek, ale to działa w obie strony – jeśli facet, na bakier z higieną osobistą, ubrany w poplamione dresy, rozwala się na kanapie i nie krępuje się wydawać odgłosów fizjologicznych, trudno oczekiwać, że jego partnerka będzie z podnieceniem czekać, aż położy się z tym kimś do i marchewkaJest i to najbardziej nieprzyjemne oblicze „bólu głowy”. Seks staje się walutą. Kartą przetargową. Taka kobieta ma swoją seksualną strategię – on zrobi, co każę, będzie zabawa, zbuntuje się, natrafi na pas cnoty. Baba się uprze na coś i nie ma bata, dopóki facet tego nie zrobi, ból głowy będzie się nasilał. Przyznać trzeba, to taktyka wyjątkowo skuteczna, bo mało co działa na faceta równie mocno, jak przymusowa wyprowadzka na kanapę. No, przynajmniej do czasu, aż ów nie zacznie szukać nagród u każdym bądź razie, odmowa seksu jest nauczką na przyszłość – będziesz fikał, zostanie ci porno w internecie. A że nie każdy jest w stanie ot tak poderwać inną, kara działa. I jak kobieta zobaczy, że egzekwowanie swoich „praw” jest takie proste, następnym razem sięgnie po sprawdzoną metodę. Wychowa sobie męża przez sypialnię, jeśli oczywiście on da się tak podejście do seksu jest złe samo w sobie, ale najgorsze jest to, że kobieta często wcale nie mówi, za co ta kara. Facet się wkurza, tym razem słusznie, bo skoro zbiera cięgi, to ma prawo chociaż wiedzieć za co, w końcu jak ma się poprawić, jeśli nie wie, w czym rzecz? Ale tak łatwo nie ma. Kombinuj chłopie. Może chodziło o tę kłótnię z 2011 roku? Kupiłem nie ten jogurcik co trzeba? Nie zauważyłem nowej kiecki? Nieistotne, dopóki się nie domyśli (a zwykle się nie domyśli), kobieta ma władzę. I się nią seksualnej zemsty może być też bardzo poważny, na przykład zdrada. Tyle że zdradę, czy jakąkolwiek inną podłość, albo się wybacza i się do niej nie wraca albo po prostu mówi się sobie „do widzenia” i zaczyna życie na nowo. Karcenie brakiem seksu w nieskończoność, bo on kiedyś zrobił coś łajdackiego, jest bez sensu. Nawet czort z nim, niech się drań męczy, ale dlaczego odmawiać sobie przyjemności jedynie po to, by komuś dopiec po raz setny? Chyba szkoda życia na takie mszczenie się łaskę paniJeśli jednak mężczyzna uważa odmowę seksu za szczyt podłości w domowej sypialni, nie może mylić się bardziej. Jakkolwiek absurdalnie to brzmi, seks na wyciągnięcie ręki potrafi być jeszcze gorszy. Jakim cudem? Że brak seksu może rozwalić każdy związek, to wie każdy. Więc co bardziej zapobiegliwe panie nigdy nie odmawiają, lecz godzą się na łóżkowe igraszki w imię wyższych celów. Znaczy – żeby on nie daje im to żadnej frajdy, po prostu zamykają oczy, udają że im dobrze, nawet sfingują orgazm, byle jak najszybciej się to skończyło. To wersja optymistyczna. W wariancie pesymistycznym partnerka robi z siebie ofiarę. Owszem, zrobi wszystko, co mąż sobie zażyczy, ale z taką miną, że aż dziw, iż jemu nic nie oklapło. Cierpiętniczo, dając do zrozumienia, jak to ona się strasznie poświęca. W rolę męczennicy wchodzi czasami tak bardzo, że nawet jak partner zaproponuje coś specjalnie dla niej, unosi się dziwnym honorem: nie, nie potrzebuję tego. Jak gdyby celowo tym brakiem swojej przyjemności chciała go ukarać, zrobić to efekt głupiej złośliwości, bo długie związki zawsze mają jakiś trudny okres, a raczej nikt nie będzie sobie robił pod górkę bez powodu. Czy to niesatysfakcjonujący seks dla świętego spokoju, czy to dwuletni ból głowy, za tym niechybnie coś złego się kryje. Wina nie musi się rozkładać po równo, ale rzadko jest tak, że jedna ze stron nie ma sobie absolutnie nic do zarzucenia. Szczera rozmowa rozjaśniłaby sytuację, sęk w tym, iż „na każdym zebraniu jest taka sytuacja, że ktoś musi zacząć pierwszy”. Dlaczego więc nie być tą mądrzejszą i nie wziąć sprawy w swoje ręce? Co by nie mówić, działa się wtedy także we własnym interesie. Jak rozkochać w sobie mężczyznę ?Co pomoże rozkochać w sobie faceta?Czego nie powinnaś robić, jeżeli chcesz rozkochać w sobie rozkochać w sobie mężczyznę ?Kobiece sztuczki, które mają na celu zwrócenie uwagi wybranego mężczyzny mogą mieć różną postać i być niezwykle skuteczne. Odpowiednia mowa ciała i gesty, a także sposób bycia mają znaczący wpływ na to, jak jesteśmy odbierane przez mężczyzn. Czy można rozkochać w sobie faceta? Co robić, aby zechciał on lepiej Cię poznać?Co pomoże rozkochać w sobie faceta?Odpowiednia mowa ciała. Zmysłowe ruchy i gesty oraz uśmiech na pewno pomagają zwrócić na siebie uwagę. Pamiętaj jednak, aby nie wyglądały one na wymuszone i nienaturalne, wówczas możesz wyglądać śmiesznie, a efekt będzie całkiem odwrotny od wrażenie naturalnej dziewczyny. Faceci lubią kobiety, które potrafią porozmawiać na każdy temat i nie robią wrażenia zainteresowanych tylko ciuchami kosmetykami i innymi kobiecymi tematami. Lubisz usiąść czasem w barze lub obejrzeć mecz? To świetnie. Kobieta, która nie boi się być naturalna i nie dba przesadnie o swój wygląd jest niezwykle interesująca dla ogromnej grupy się i dużo z nim rozmawiaj. Umiejętność swobodnej rozmowy jest nieoceniona w budowaniu relacji. Jeżeli będziesz otwarta, radosna i szczerze zainteresowana mężczyzną, z którym rozmawiasz, to masz duże szanse, że poczuje się on w Twoim towarzystwie dobrze i będzie ciepło o Tobie trochę tajemnicza. Mężczyźni lubią zdobywać. To prawda. Należy jednak uważać, żeby nie sprawić wrażenie zimnej i niedostępnej. Nie podawaj też jednak od razu na tacy wszystkich informacji o sobie i nie reaguj zbyt entuzjastycznie i radośnie na każdą jego wiadomość i propozycję spotkania. Niech ma wrażenie, że musi się trochę zainteresowanie jego osobą. Warto zapytać mężczyznę czym się interesuje, pochwalić jego osiągnięcia lub docenić dobry wygląd. Komplementowanie nie jest tylko ważne dla kobiet. Mężczyzna też lubi od czasu do czasu usłyszeć coś nie powinnaś robić, jeżeli chcesz rozkochać w sobie kobiece zachowania mogą wpływać na to, że będzie ona odebrana negatywnie i raczej nie zwróci uwagi swojego wybranka. Czego więc nie robić, kiedy starasz się rozkochać w sobie tego jedynego?Nie udawaj kogoś, kim nie jesteś. Udawanie, że interesujesz się tym samym co on na dłuższą metę nie ma sensu. W końcu prawda wyjdzie na jaw, a wcześniej będziesz się zwyczajnie męczyć robiąc coś na siłę. Lepszym rozwiązaniem jest zaproponowanie, że chętnie nauczysz się lub spróbujesz tego to, co sprawia mu przyjemność w wolnym czasie. To także dobra wymówka do tego, aby zaprosił Cię na kolejną zabieraj wszędzie chichoczących przyjaciółek. Facet otoczony wianuszkiem głośnych kobiet na pewno nie będzie czuł się dobrze i komfortowo. Na randki i spotkania nie bierz więc ze sobą nikogo do towarzystwa, poświęcaj czas tylko jemu, a imprezy w większym towarzystwie ustalajcie wcześniej narzucaj się i nie bądź natrętna. Masz ochotę dzwonić i telefonować co godzinę? Napisałaś już trzy sms-y mimo, że na żadnego nie dostałaś jeszcze odpowiedzi? To błąd! Nikt nie lubi być osaczony i czuć się kontrolowany. Pamiętaj o tym i bardzo wystrzegaj się takich obrażaj się bez powodu i bez wyjaśnień. Obrażona kobieta, której ciągle coś nie pasuje potrafi skutecznie odstraszyć nawet najbardziej wytrwałego faceta. Jeżeli coś Ci nie odpowiada mów o tym wprost i nie zachowuj się, jak niedojrzałe dziecko. Jasne i klarowne rozmawianie o tym, co Cię boli będzie zawsze najlepszym kobieta może pomóc szczęściu i sprawić, że mężczyzna zainteresuje się nią, a także zechce być coraz bliżej. Warto poznać kilka prostych sztuczek i naturalnych zachowań ludzkich, które zawsze się sprawdzają. Zrobić dobre wrażenie można będąc po prostu sobą i okazując komuś szczerą sympatię. Pamiętaj, że wszelkie działania, które nie są zgodne z Twoim charakterem mogą przynieść skutek odwrotny od zamierzonego. Jeśli spodobał Ci się ten artykuł lub korzystasz z mojej wiedzy na swoim blogu lub stronie www to wstaw proszę u siebie link do źródła: Tagi: ⭐ jak rozkochać w sobie chłopaka z którym sypiam, jak rozkochać faceta na zabój, jak rozkochać w sobie faceta na odległość, psychologiczne sztuczki na faceta, Stare powiedzenie głosi: „mowa jest srebrem, lecz milczenie złotem”, z kolei drugie: „nie wszystko złoto, co się świeci”. Tak też jest z kwestią milczenia, gdyż zdarza się, że niedopowiedzenia, zamykanie się w sobie czy urywanie tematu jest budowaniem wokół siebie muru obronnego, który po czasie staje się naszym więzieniem. Każdy z nas jest inny i potrzebuje odmiennego traktowania, wyrobione schematy naszych działań nie zawsze będą odpowiednie, a sami nie zawsze to zauważamy. Sama spotkałam się z wieloma typami osób od „emocjonalnej rozlewni”, po „nie pisnę ani słówka”. Nie będę oceniała, która osobowość jest lepsza, bądź gorsza – każda ma swoje uroki, lecz także wady. Ja zdecydowanie należę do pierwszej grupy i wprost nie znoszę ukrywania swoich uczuć oraz problemów. Są to sprawy ludzkie i naturalne, dlatego nie widzę powodu do ich zatajania. Niemniej jednak rozumiem i staram się uszanować moje przeciwieństwa, lecz sami przyznajcie – trudno pomóc osobie, która nabiera wody w usta, prawda? Od zawsze byłam zdania, że wygadanie się, nawet kiedy nie otrzymamy porady, jest lepsze, niżeli pozostanie sam na sam z problemem. Nie mam na myśli nachalnego dzwonienia do przyjaciółki, bo nie wiem, czy wole burgera z frytkami, czy bez (choć i tak się zdarzało), lecz o burzę mózgów. Kiedy opowiadam, wyłapuję nowe elementy, których wcześniej nie dostrzegałam. Nagle dostaje olśnienia jak rozwiązać problem, a gdy brakuje mi weny – krótka rozmowa staje się inspiracją. Nie zakładam też z góry, że powiernik opublikuje moje zwierzenia na portalu plotkarskim. A kwestia tego, jak będzie mnie postrzegał? No cóż… wszyscy mamy słabości, problemy i nie ma osoby idealnej. Dlatego połączenie własnego doświadczenia, dystansu do siebie i irracjonalnej wiary w ludzi sprawia, że nie lubię kryć się z tym, co mnie gryzie. Kolejną sprawą jest fakt, że tłumienie emocji i nachalna mantra „sam dam sobie radę” mogą doprowadzić do nas do punktu, w którym to nie pomoc przyjaciół będzie potrzebna, a specjalisty. Lubię myśleć o sobie jak o obserwatorce, nie mam wielu lat, jednak wiele dostrzegam. Przyglądam się zachowaniom innych, lecz także swojemu, a wnioski, które wysuwam, traktuje jako naukę i doświadczenie. Zawsze doradzałam, aby rozwiewać swoje wątpliwości, podejmować trudne rozmowy i nie kryć się z tym, co nas boli w zachowaniu drugiej osoby. Jednak dopiero od niedawna sama praktykuję własną poradę i wiecie co? Jest serio świetna! Nawet przy akompaniamencie łomoczącego serca, przyspieszonego oddechu i uczucia stresu w żołądku lepsze (i zdrowsze!!!) jest przeprowadzenie trudnej rozmowy, niż żadnej. Wiem, jak niełatwo postawić na jedną kartę, wiem, jak wygląda rozważanie „za i przeciw”, wiem, jak wyglądają obawy, że jeśli już podejmiemy decyzję może nie być tak kolorowo. Jednak wiem też, jak słodkie w smaku jest oczyszczenie atmosfery, głowy i zrzucenie niekiedy ogromnego ciężaru. Nie zawsze podjęta przez nas decyzja jest dobra, ale gorsze od jej braku jest tylko życie w nieświadomości na własne życzenie. Kobiety, z którymi miałam do czynienia, z reguły były dosyć wylewne, niestety nie mogę tego powiedzieć o mężczyznach. Wiem, że panowie zazwyczaj są milczkami, a współdzielenie się problemami traktują jak pewnego rodzaju objaw słabości. To przykre… bo tylko osoba bez serca może to tak interpretować. Drodzy Czytelnicy, jeśli którykolwiek z was kiedykolwiek pomyślał, że potrzeba wygadania się ujmuje wam męskości – jesteście w ogromnym błędzie. Możecie kreować się na totalnych macho z testosteronem ponad normę, na osiłków bez uczuć, na facetów nie do zdarcia, na instagramowe ideały. Jednak człowiek staje się doskonały przez swoje niedoskonałości. Jesteśmy ludźmi, którzy potrzebują czasem pomarudzić, wygadać się, usłyszeć cudzą opinię, dostać radę. Jednak normalna jest także chęć na chwilę samotności, przebywanie z kimś w milczeniu i poczucie, że obok jest ktoś, kto potrzyma nas za rękę, kiedy myślimy, że się zatraciliśmy. Natalia Bieg Co myśli facet po kłótni? Każda z nas jest ciekawa tego: co myśli facet po kłótni? I po co ta kłótnia w ogóle? Kłótnia zdarza się w każdym związku. I dobrze, bo nudno by było, gdyby jej nie było. Oznaczałoby to że jesteśmy dla partnera obojętni. Niektóre osoby unikają kłótni, bo mają poczucie, że robią coś złego. Unikają kłótni, bo obawiają się, że partner od nich odejdzie. Powinniśmy wiedzieć, że kłótnie są jak najbardziej normalne i zdarzają się każdej parze, ale również pojawiają się w naszych innych relacjach. Uczenie się bycia ze sobą nawzajem, to zawsze uczenie się życia z obcym z innym człowiekiem. Każdy z nas jest przecież odrębny, każdy z nas jest inny. Kłótnia – to uczenie się szacunku dla tej inności. Co myśli facet po kłótni? Niejedna z nas zastanawia się: co myśli facet po kłótni? Czy jest na nas zły? Czy nasza relacja wróci do normy? Czy on jeszcze nas kocha? Zastanawiamy się, czy on w ogóle myśli o tym, co się między nami wydarzyło. Być może jest mu to obojętne i potrafi wrócić do swoich wcześniejszych zajęć. Być może facet w ogóle nie rozmyśla nad tym, co mu powiedzieliśmy. Jak bardzo byśmy chcieli dowiedzieć się: o czym myśli facet po kłótni, tak mogę ci szczerze powiedzieć, że jest to po prostu niemożliwe. Po pierwsze każdy z nas jest inny. Po drugie każdy z nas inaczej przeżywa emocje. Po trzecie nie możemy wejść komuś do głowy. A po czwarte: każda kłótnia jest inna. Jak sama zauważyłaś po sobie, ty również masz różne emocje i różne myśli po każdej kłótni. Nasze zachowanie po kłótni i myśli różnią się w zależności od tego jaki został poruszony temat i jak zakończyła się ta kłótnia. Być może po kłótni w ogóle nie mamy ochoty ze sobą rozmawiać, albo coś udało nam się przepracować w naszym związku, ale żeby wrócić do normalnego stanu potrzebujemy trochę pobyć z naszymi emocjami, by się uspokoić i dać sobie przestrzeń na przemyślenia. Zastanów się, co ty myślisz o swoim facecie, gdy skończycie kłótnie? Czy masz ochotę od razu rzucić mu się w ramiona? Masz ochotę go całować? Masz ochotę żartować ze swoim partnerem? Albo może sama potrzebujesz przestrzeni, by przeanalizować daną sytuację i zastanowić się nad tym dlaczego do tej kłótni w ogóle doszło? Dlaczego padły takie, a nie inne słowa od twojego partnera? Dlaczego partner w taki sposób „widzi” waszą sytuację? Być może właśnie po kłótni chcesz mieć przestrzeń, żeby odpowiedzieć sobie między innymi na powyższe pytania. Być może chcesz zupełnie zająć się czymś innym, żeby właśnie nie myśleć i zdystansować się do całej zaistniałej sytuacji. Kiedy potrafimy się zdystansować i potrafimy wyciszyć nasze negatywne emocje zupełnie inaczej widzimy nasz konflikt. Nie jesteśmy w stanie racjonalnie czegoś analizować, gdy miotają nami negatywne emocje. Dlatego jeśli facet po kłótni potrafi spokojnie obejrzeć jakiś serial, bądź wrócić ze spokojem do swojej pracy, czy też wyjść z domu, by pobiegać — to nie znaczy, że stajemy się dla niego obojętne, to również nie znaczy, że ta kłótnia nic nie wniosła pozytywnego do naszego związku, to po prostu znaczy, że facet chce złapać dystans. Facet potrzebuje się wyciszyć. A jak zapewne wiesz, faceci o wiele później dochodzą do siebie po kłótni niż kobiety. Dlatego to milczenie faceta „trochę trwa”. Człowieka można karać w różnorodny sposób: fizycznie ale i za pomocą wyzwisk, gróźb, przekleństw, można go obrażać, wyśmiewać… Istnieje również o wiele gorszy, bardziej wyniszczający psychicznie rodzaj kary - milczenie. Czym jest karanie ciszą, milczeniem, jak się objawia i jak można radzić sobie z nim w związku?Są różne rodzaje kar, w różnorodny sposób możemy komuś przekazać, że nie podoba się nam jego zachowanie. Można je stosować wobec dziecka, osoby młodszej, ucznia w szkole oraz różnorodnych placówkach czy zakładach karnych... Są one mniej lub bardziej dotkliwe. Niestety zdarza się i tak, że te przykre, wręcz okrutne stosujemy wobec naszych najbliższych, w tym wobec życiowego partnera… W ten sposób chcemy niejako zmusić go do konkretnego zachowania ale i wprawić w poczucie z pracy do domu, po drodze szybkie zakupy, przekraczasz próg domu, witasz się z nim… odpowiada Ci ciszą. Obawiasz się, że coś się stało ale jest cały i zdrowy, tylko… milczy. Uparcie milczy, nie odpowiada na Twoje słowa, mija Cię jak powietrze, nie redaguje na Twój płacz, prośby, pytania… Nie masz pojęcia, co się stało, co zrobiłaś źle ale wiesz już, że kara boli Cię bardzo. Boli Cię cisza, obojętność, to, jak Cię lekceważy. Cisza boli i jako rodzaj kary emocjonalnej jest bardzo okrutna. To rodzaj przemocy psychicznej, znęcania się nad bliską osobą. Godzenie się na to jest rodzajem przyzwolenia na jej stosowanie. Warto dowiedzieć się, jak walczyć z tego typu rodzajem przemocy, aby nigdy nie stać się jej stosuje karanie ciszą?Tą okrutną ale i wyrafinowaną formę przemocy psychicznej może od czasu do czasu stosować każdy z nas, jednak ze względu na jej wydźwięk, zwykle stosowana jest przez osoby o zaburzonej osobowości oraz różnorodnych problemach emocjonalnych, w tym przez ludzi o osobowości narcystycznej. Uznawane jest za formę przemocy, podlega więc karze i wymaga natychmiastowej reakcji ciszą przez narcyzaNarcyz bardzo często stosuje karanie milczeniem jako formę ukarania bliskiej osoby za to, że nie spełnia jego oczekiwań. Cisza w jego wydaniu jest czymś niezrozumiałym dla partnera/partnerki, dziecka czy innej, ważnej dla niego osoby. Osoby o narcystycznych cechach osobowości stosują tego typu przemoc emocjonalną w różnych sytuacjach, przede wszystkim wtedy, gdy bliska osoba nie chce podziwiać narcyza tak, jak on tego oczekuje. Jest też stosowana wtedy, gdy narcyz zazdrości czegoś innej osobie i chce w ten sposób ukarać ją za jej sukces oraz gdy narcyz został przez kogoś funkcje ma spełniać karanie ciszą u osoby o narcystycznych cechach osobowości? Ma być oczywiście karą, która ma za zadanie upokorzyć drugą stronę, sprawić, by poczuła się winna tego, co zrobiła, znieważona i mniej istotna w tej relacji. Narcyz robi więc to wszystko po to, aby czuć się lepiej, podnieść swoją samoocenę oraz nadal być na pierwszym miejscu. Druga strona zastanawia się, co zrobiła, że spotyka ją mur milczenia, zaczyna wzrastać w niej poczucie winy (czyli dokładnie to, o co chodzi narcyzowi) i stara się zabiegać o bliską osobę, przeprosić ją, zrobić wszystko, aby znów było między nimi dobrze. W takim wypadku karanie milczeniem nadal pozostaje formą przemocy psychicznej, w tym wypadku jednak stosowane jest przez osobę o zaburzonej konstrukcji stosujemy karanie ciszą, jak przykre i okrutne jest to dla drugiej strony? Skąd bierze się w nas chęć zastosowania takiego rodzaju kary wobec drugiej osoby? Specjaliści są zgodni: wszystko zaczyna się w rodzinie, a dokładniej w środowisku, w jakim się wychowaliśmy, najczęściej zależy to od metod, jakie stosowali nasi rodzice. Znana terapeutka rodzin, Virginia Satir, twierdziła, że nie w rodzinie każdy komunikat, również jego pozorny brak, jest komunikatem. Cisza też była dla niej formą komunikacji, niestety, posiadała negatywny wydźwięk. Wielu rodziców czuje się bezradnych wobec swoich dzieci, nie wiedza, jak poradzić sobie z zachowaniem pociech, jak nauczyć dzieci, co jest dobre, a co złe. Trudno im przekonać malucha do właściwego postępowania. Bardzo często w takich chwilach odczuwają skrajne emocje, które prowadzą do wycofania, w tym do… milczenia. Rodzic niejako obraża się, przyjmuje maskę obojętności, nie odzywa się do dziecka. Chce w ten sposób niejako zmusić pociechę do konkretnego zachowania albo zastanowienia się nad to wygląda w oczach dziecka?Pociecha oczywiście dostrzega obojętność rodzica, odczuwa chwilowy lęk, związany z odrzuceniem przez opiekuna, czuje się bezradna, niekochana i robi wszystko, aby na nowo zasłużyć na miłość i akceptację. Częste i długotrwałe stosowanie takiej metody wychowawczej może nieść wiele negatywnych konsekwencji dla dziecka, które objawią się w jego dorosłym życiu. Jako osoba dorosła może bowiem świadomie rezygnować z własnych potrzeb i oczekiwań tylko dlatego, aby zasłużyć na uczucie drugiej strony. Bardzo często tacy ludzie mają problemy z rozmawianiem o emocjach, nie potrafią określić swojego zdania, mają trudność z bronieniem swoich poglądów. Z trudem rozwiązują konflikty, bardzo często jak mantrę powtarzają schemat z lat dziecinnych: za wszelką cenę chcą zadowolić innych, aby zasłużyć na ich przyjaźń czy miłość. Najbardziej bowiem obawiają się z ich strony obojętności i milczenia, taka kara jest dla nich o wiele gorsza niż jawny milczeniem może być również konsekwencją doświadczania tej formy w przeszłości przez bliskich, w tym byłych partnerów. Wtedy o wiele łatwiej im stosować ta samą strategię, mimo że wiedzą, jak ona jest bolesna i okrutna dla przyczyny i skutki milczenia wobec bliskiej osobyWiemy już, że bliska nam osoba milczy, nie odzywa się do nas, nie odpowiada na nasze pytana, prośby, nie reaguje na płacz. Jak jeszcze objawia się karanie milczeniem? Po czym poznać, że ktoś stosuje wobec nas tej rodzaj przemocy? Do oznak należy oczywiście milczenie, uporczywe i bez wiadomej przyczyny. Druga strona świadomie ignoruje nas w wielu sferach: nie odzywa się do nas ale i pomija nas, nie zauważa, np. nakrywa do stołu dla mniejszej ilości osób, wyłącza światło, gdy jesteśmy w pomieszczeniu, z jakiego ona wychodzi. Takie praktyki są okrutne ale niestety nierzadko stosowane przez najbliższych nam jest wiele, przede wszystkim:jest o wiele bardziej niebezpieczne ze względu na to, że zawiera w sobie ukryte komunikaty. Milcząca strona z jednej strony zdaje się lekceważyć bliskich ale tak naprawdę ukrywa swoje emocje, głównie złość, choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że nic się nie stało. Ten przekaz wiele osób może nieprawidłowo zinterpretować, może uważać, że rodzic czy partner jest zmęczony, że coś dzieje się w pracy. Może nie wiązać milczenia ze swoją tworzy mur, druga strona nie może więc dowiedzieć się, co zrobiła źle i jak może swój błąd naprawić. Komunikat jest nieczytelny, prowadzić może do obniżenia samooceny, druga strona uważa bowiem, ze jej uczucia są ignorowane, więc nie są jest za naprawdę wyrafinowany rodzaj przemocy. Ofiara tej formy kary psychicznej czuje się bezwartościowa, upokorzona, poniżona, nie jest godna naszych słów, nie czuje się więc godna akceptacji, miłości. Gdy ktoś nam bliski, ważny dla nas nie odzywa się do nas: tak właśnie się czujemy, targają nami negatywne i silne niezauważalne dla osób postronnych, bardzo wiele par czy rodzin może przez wiele lat ukrywać ten problem, bliscy mogą nawet nie zauważyć, że partner stosuje taki rodzaj przemocy, ot jest bardziej milczący, może źle się czuje albo jest zmęczony. Dopiero przy bliższym kontakcie zaważamy, że coś jest nie rodzaj przemocy godzi dokładnie w godność człowieka, jego poszanowanie własnej wartości. To forma kary o wiele bardziej bolesna niż ciosy fizyczne czy groźby i inne formy przemocy psychicznej. Poniża i upokarza, w ten sposób może zarówno obniżyć samoocenę ale i doprowadzić do depresji!może mieć dla danych ludzi bardzo negatywne konsekwencje. W sprawcy przemocy wzbudza przekonanie o jego wyższości, co jeszcze bardziej wzbudza agresję, również fizyczną. Z kolei w ofierze z jednej strony wzbudza frustrację i wzmaga poczucie winy ale może przyczynić się również do zwiększenia agresji i złości, zwykle na samego siebie (''Jaka jestem beznadziejna, skoro on nawet się do mnie nie odzywa'').Dlaczego milczenie wobec bliskiej osoby jest tak dotkliwą dla niej karą?SkutkiJako kara w związku czy w rodzinie może być stosowane przez wiele lat. Jakie ma konsekwencje dla danej osoby, ofiary tej formy agresji?Przede wszystkim:wpływa niekorzystnie na samoocenę oraz pewność siebie danej osoby;sprawia, że zaczynamy odczuwać szereg negatywnych emocji, w tym smutek, żal, frustrację, poczucie winy, sprawia, że czujemy się odpowiedzialni za milczenie bliskiej osoby i szukamy winy w sobie;sprawia, że ofiara czuje się przygnębiona, smutna, osamotniona, upokorzona, bardzo często również bezradna, po dłuższym okresie pojawić się mogą nawet nastroje depresyjne;negatywnie wpływa na więzi międzyludzkie, zarówno na relacje sprawcy i ofiary, jak i relacje ofiary z bliskimi czy przyjaciółmi; może ona zapominać o własnych pragnieniach i potrzebach oraz robić wszystko, aby zaspokoić innych;nie pozwala na rozmowę, porozumienie, wyjaśnienie sobie spornych kwestii, pozostawia wiele spraw niewyjaśnionych;bardzo często stosowana jest z innymi formami przemocy psychicznej ale i przemocą fizyczną czy seksualną, może prowadzić - jak wspomniano wcześniej - do nastrojów depresyjnych ale i myśli czy prób samobójczych! Jest więc formą szczególnie niebezpieczną, zwłaszcza dla ludzi młodych i ciszą nie widać - jak siniaków, nie słychać - jak krzyków. Nie znaczy to oczywiście, że nie jest groźne, bolesne, trudne, że nie prowadzi do załamania. Pamiętajmy, karanie ciszą było, jest i będzie rodzajem przemocy psychicznej, jest to forma bardzo wyrafinowana i okrutna, na którą nie należy i nie wolno się godzić! Stosowana jest przez osoby, które nierzadko przejawiają trudności emocjonalne, nie potrafią rozmawiać o uczuciach i w ten sposób - stosując karanie milczeniem - chcą zmusić drugą stronę do uległości. To bierna forma agresji ale niesie za sobą wiele negatywnych konsekwencji. Nie gódźmy się na nią, otwarcie wypowiadajmy swój sprzeciw i szukajmy wsparcia, jeśli nie u bliskich to u specjalistów. Tylko w ten sposób możemy wygrać ze sprawcą przemocy, który tak naprawdę potrzebuje fachowej pomocy i nauki mówienia o swoich koniec bardzo osobliwy cytat: "Jeśli chcesz mnie złamać - złam mi serce swoim milczeniem." (D. Sullivan). W ten sposób można bardzo trafnie podsumować wszelkie informacje na temat karania milczeniem.

czy milczenie boli faceta